Udostępniamy fragment z książki „Bez ograniczeń. Jak rządzi nami mózg” świetnego eksperta, profesora Jerzego Vetulaniego:
” Maria Mazurek: Wiemy, że sztuka aktywuje mózg. Który konkretnie obszar?
Jerzy Vetulani: Zasadniczo uprawianie sztuki – i bierne, i czynne – aktywuje sieci neuronalne w korze mózgowej. Ale w którym konkretnie jej obszarze, to zależy już od rodzaju sztuki. Bo taniec będzie rozwijał głównie część motoryczną, muzyka – słuchową, poezja – czołową, tę od myślenia, ale też słuchową. Malarstwo będzie aktywowało część wzrokową i w mniejszym stopniu – skroniową. Każda dziedzina sztuki rozwija jednak w nas uwagę poznawczą.
MM: Czyli?
JV: Czyli zdolność wybiórczego skupienia się na jakichś bodźcach intelektualnych na czas dostatecznie długi, by zostały zakodowane i zapisane w pamięci roboczej.
MM: Potocznie koncentracja?
JV: Tak
Wydaje się jednak, że najlepszym treningiem dla uwagi poznawczej jest uczenie sztuki. To nie przypadek, że tylu wybitnych lekarzy, fizyków, naukowców miało zarazem zdolności muzyczne czy malarskie. To nie jest przypadek. Dlatego w niektórych zachodnich szkołach już rozumieją, jak ważna jest edukacja z zakresu sztuki. (…) Rewelacyjne wyniki mają też szkoły z programem stworzonym przez Leonarda Bernsteina. Bernstein był naukowcem, kompozytorem, dyrygentem. Stworzył ideę nauki przez sztukę. (…) A my w Polsce co robimy? Zupełnie lekceważymy przedmioty artystyczne. Jest ich coraz mniej.
Moim marzeniem jest, by tych przedmiotów uczyli ludzie z pasją, odpowiedzialni, potrafiący zafascynować uczniów. Jeśli brakuje tego w szkole, rodzic powinien posłać dziecko na jakieś dodatkowe zajęcia z ceramiki, gry na pianinie, na rysunek.
Maria Mazurek: Rodzic woli posłać dziecko na dodatkowy angielski, bo znajomość wydaje mu się praktyczniejsza.
JW.: Tylko że nie rozwinie mózgu tak bardzo jak zajęcia artystyczne. Ludziom wydaje się, że marnują czas swój i dziecka, ucząc je grać na jakimś instrumencie, posyłając na taniec. Myślą: i tak z niego zawodowego muzyka czy tancerza nie będzie. Tylko, że to naprawdę nie jest stracony czas. Bo takie dziecko będzie później lepiej uczyło się też języków, matematyki, będzie myślało szybciej skuteczniej, logiczniej. (…)
(Jerzy Vetulani „Bez ograniczeń. Jak rządzi nami mózg, PWN, Warszawa 2015, str. 137-138)